Czy statek SS Great Britain może walczyć o pozycję czołowej atrakcji Bristolu? A może to po prostu nudny statek, który ładnie odrestaurowano? Poszliśmy, sprawdziliśmy, choć po namowach znajomych i znamy odpowiedź.
Bristol jest miastem obleganym przez turystów. Mnóstwo do zobaczenia i odkrycia. Ja mieszkając tu 5 lat nie zobaczyłem wszystkiego i to dość często z czystego lenistwa. Statek SS Great Britain jest chyba największą atrakcją Bristolu, którą odsuwałem w kąt rzeczy interesujących, ale na potem. Widziałem już mnóstwo statków, a jeszcze miałem w głowie cenę, która mnie nie przekonywała do zwiedzenia tej starej łajby. Po prostu spodziewałem się, że w środku będzie odrestaurowane wnętrze i tyle. Tutaj wkroczyli znajomi, którzy byli i zespoilerowali nam co na nas czeka. Dzięki … Jednocześnie jednak przekonali nas do pójścia.
CZY WIESZ, ŻE … montujemy filmy z podróży i wakacji? Zajrzyj na naszą stronę VlogoVentura – nie pozwól by Twoje wspomnienia wyblakły! Stwórzmy razem Twój film!
SS Great Britain to cała na przód, czy atrakcyjne dno?
Nie będę tutaj przytaczał za dużo historii okrętu stworzonego tak jak i Clifton Suspension Bridge przez Isambarda Kingdom Brunela. Wszystkiego możecie dowiedzieć się z naszego vloga tutaj lub poniżej. Zacznijmy może od finansów. Cena jak wspomniałem była dla mnie przynajmniej odstraszająca. Dobra nie myślcie, że jestem sknerą (ja to nazywam strategicznie mądrze wydane pieniądze), ale £16.50 za osobę tworzy w Was pewne oczekiwania. Dopiero po zakupie okazało się, że bilet jest ważny 1 rok z nie ograniczonymi odwiedzinami. Ok ma to sens w takim razie, bo nie zawsze trafi się pogoda, a może się okazać, że jeszcze tu wrócimy. UWAGA ja też będę spojlerował!
Po przekroczeniu kasy biletowej zmieniłem zdanie. Nie tak natychmiast na super opinie, ale kilka kroków dalej przenosicie się do roku 1843 kiedy to zwodowano okręt w stoczni Bristolu. Nabrzeże jest bardzo dobrze oddane. Na płotach wiszą stare gazety z wydarzeniami z tamtych lat, poplątane stare łańcuchy, beczki z prochem i figury przedstawiające pracowników nabrzeża w codziennych obowiązkach. Jest na czym zawiesić oko. A to dopiero początek. Idźmy dalej.
Ceny biletów:
Dorośli |
£16.50 |
|
Dzieci | (4 latka i poniżej) |
FREE |
Dzieci | (5 – 16 lat) |
£9.50 |
Student | (tylko z identyfikatorem) |
£14.50 |
Senior | (wiek 65 +) |
£14.50 |
Towarzysz lub asystent | (opiekun osoby nie pełnosprawnej) |
FREE |
Cena rodzinna | 2 dorosłych lub 2 seniorów z 2 lub 3 dzieci | £45 |
Adres: Brunel’s SS Great Britain, Great Western Dockyard, Gas Ferry Road
Bristol BS1 6TY
Schodząc pod wodę, aby odkryć historię
Statek SS Great Britain stoi w specjalnym suchym doku. Ze względu na wiek staruszka pod pokrywą szkła oddzielającą powierzchnie i spód okrętu panuje bardzo niska, bo tylko 20% wilgotność. Zupełnie jak na pustyni. Konserwuje to kadłub okrętu dzięki czemu może on służyć za muzeum. Warto obejść go od spodu, a następnie udać się do zewnętrznego muzeum. Tam możecie przyjrzeć się oryginalnym częścią okrętu, jakie udało się zachować. Dzieciaki mogę pobawić się sterem, a nawet sterować całym okrętem ukazanym w formie rzutu projektora na ścianie. Możecie też przebrać się w stroje z tamtej epoki, aby bardziej wczuć się w klimat.
Co statek może Ci zaoferować na kilka godzin?
Okazuje się, że bardzo dużo. Poza zwiedzaniem samego pokładu, gdzie możecie za dodatkową opłatą £10 pod nadzorem obsługi wspiąć się na sam szczyt masztu (muszę tego spróbować!), czeka Was długie odkrywanie 3 pokładów okrętu. Ok zatrzymajmy się tutaj. Spodziewałem się, że czeka mnie chodzenie po statku i oglądanie stojących kukiełek w odrestaurowanym statku z ładnym wnętrzem. Pewnie dla “efektu” dorzucą sztuczne jedzenie przybite do stołów, jakieś tam niby scenki, trochę starych narzędzi w gablotach i tyle. I właśnie to było, ale podane w dużo ciekawszej formie. I teraz przeskoczcie do kolejnego akapitu, jeśli nie chcecie wiedzieć wszystkiego …. ok dalej czytacie na własną odpowiedzialność!
Pierwszy raz spotkałem się z tym, aby te scenki z manekinami były tak ciekawie oddane. Idąc do kuchni spotykacie śpiewającego kucharza, któremu biegają szczury po szafkach. Jakieś kobiety walczą ze sobą. Z ciekawości pchnąłem drzwi od toalety (tak byłem ciekaw kibelka), a tu zaraz wyskakuje ręka i jakiś gość mnie przeklina, że zajęte. W kajutach panuje smród i odór. Na szafkach leżą rzeczy podróżnych. Na jednej z prycz (40x140cm – nawet kapitan miał “kołyskę” do spania) kobieta trzyma dziecko, które dopiero co urodziła w akompaniamencie krzyków, jakie możecie usłyszeć. Odrażający zapach potu i zgnilizny w sekcji dla klasy ubogiej i wystawna sala bankietowa dla bogaczy, gdzie ktoś opowiem Wam historię tego okrętu i innowacyjnych jak na tamte czasy rozwiązań technologicznych jak 1000 konny silnik parowy. Najbardziej mnie rozbawiło, gdy w jednej z kajut przywitał mnie koleś obierający jabłko słowami: “mam dość patrzenia na Twoją brzydką twarz” … umieją zachęcić klienta ha.
Schodzę z pokładu i wstyd mi za stereotypowe założenia
Statek SS Great Britain to ciekawa i interaktywna atrakcja dla całej rodziny. Czy na raz? Sam nie wiem jeszcze, bo planuję tam wrócić. Myślę, że warto sypnąć groszem i wejść na pokład tego liniowca. Polecam obejrzeć vloga poniżej i dowiedzieć się co nieco o historii tego okrętu. Jeśli Was zainteresuje to dodatkowo książka Seweryn Korzeliński, “Opis podróży do Australii i pobytu tamże” podobno jest bogata w opis samego rejsu. Odpowiadając na początkowe pytanie muszę przyznać przed Wami i sobą samym, że byłem w błędzie tak pochopnie oceniając SS Great Britain jako atrakcję. Warto, z czystym sumieniem Wam polecam się wybrać choć raz. Świetny pomysł na weekend oraz może potem udać się całą rodziną do Leigh Woods na spacer wśród sekwoi. Jeśli jednak to za mało to możecie odwiedzić tą atrakcję przy okazji 3 wielkich festiwali Bristolu.